Modelowanie miejsc intymnych
LEK. MED. TOMASZ BASTA • 3 tygodnie temuWspółczesna ginekologia estetyczna i plastyczna mają bardzo duże możliwości w modelowaniu miejsc intymnych. Co ważne są to zabiegi nie tylko poprawiające estetykę, ale przede wszystkim funkcjonowanie kobiety i niwelujące jej dyskomfort. O zabiegach modelujących wargi sromowe pisze dr n. med. Tomasz Basta, dyrektor medyczny Intima Clinic Group w Krakowie oraz prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej.
Gdy wargi sromowe mniejsze są za duże
Przerośnięte wargi sromowe mniejsze są realnym problemem wielu kobiet. Uwierają, bolą, pękają. Sprawiają dyskomfort fizyczny i psychiczny. Latem nie pozwalają czuć się swobodnie na plaży, ponieważ mogą odznaczać się pod strojem kąpielowym, a także podczas uprawiania sportów takich jak pływanie, bieganie czy jazda na rozewrze, ponieważ ocierają się i bolą. Wargi sromowe mniejsze, jak sama nazwa wskazuje nie powinny być za duże. Oczywiście nie ma jednoznacznego wzoru ich prawidłowego wyglądu, ale ich przerost nie jest dobry! I nie chodzi tutaj o względy estetyczne, a funkcjonale. Ginekolog dr. n. med. Tomasz Basta dyrektor medyczny Intima Clinic Gropu, założyciel Intima Edu Institute, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej Rekonstrukcyjnej twierdzi, że pacjentki, które się do niego zgłaszają naprawdę cierpią z tego powodu. – Przerost warg sromowych to nie tylko problem estetyczny! Panie miewają wargi sromowe mniejsze o długości nawet kilkunastu centymetrów. Taki nadmiar tkanki może skręcać się wokół własnej osi podczas chodzenia, uwierać podczas siadania, zaciągać się do pochwy podczas stosunku. To powoduje duży ból i pękanie delikatnej śluzówki, co następnie trudno się goi, przez co z kolei łatwiej o infekcję. Odrębną kwestią jest to, że kobiety wstydzą się takiej anatomii i mają problem z samoakceptacją. Ma to duży wpływ na ich psychikę i seksualność. –
Metodą korygowania nieprawidłowej anatomii warg sromowych jest labiominoroplastyka, czyli korekta warg sromowych mniejszych. Przed przeprowadzeniem labiominoroplatyki kluczowa jest właściwa kwalifikacja pacjentki. Jest to bowiem zabieg rzadko przeprowadzany z przyczyn medycznych. Główne wskazania to dyskomfort fizyczny/funkcjonalny i zły stan emocjonalny spowodowany defektem anatomicznym warg sromowych mniejszych.
- Labiominoroplastykę wykonuje się z przyczyn wrodzonych. Te problemy to hipertrofia i asymetria warg sromowych mniejszych. Z czasem mogą wystąpić również ich deformacje. Trudność kwalifikacji podnosi jednak fakt, że wargi sromowe mają bardzo osobniczą zmienność budowy anatomicznej. Nie ma jednego wzorca ich wyglądu i co bardzo ważne nie ma jednoznacznie określonej definicji ich hipertrofii mimo istnienia kliku klasyfikacji. Podczas kwalifikacji do wykonania procedury labiominoroplastyki na pierwszym planie powinny znajdować się więc skargi fizyczne i zły stan emocjonalny pacjentki wywołany dyskomfortem funkcjonalnym związanym z budową wag sromowych, a nie jakiekolwiek pomiary metryczne. Nawet obecność przerośniętych, hipertroficznych warg sromowych bez współistnienia dodatkowych dolegliwości lub objawów nie stanowi jednoznacznego wskazania do interwencji chirurgicznej — tłumaczy dr n. med. Tomasz Basta.
Dr Tomasz Basta tłumaczy, że najważniejszą kwestią w kwalifikacji do zabiegu zawsze jest przeprowadzenie szczerej, otwartej rozmowy z pacjentką. Lekarz dowiaduje się co przeszkadza kobiecie. Jeśli ma ona problem wyłącznie z wyglądem miejsc intymnych, a według lekarza ich anatomia nie odbiega od normy, bo nie są ani wyraźnie za duże, ani asymetryczne, należy się zastanowić, czy kobieta nie cierpi na dysmorfofobię (ang. Body Dysmorphic Disorder, BDD). To zaburzenie psychiczne, które polega na obsesyjnym skupianiu się na wyglądzie swojego ciała lub jego części i subiektywnym dostrzeganiu w nim wad oraz wyolbrzymianiu ich, poddając się ostrej samokrytyce. — Jeśli nie rozpoznamy tego typu zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych u pacjentki, która na nie cierpi, kwalifikując ją do zabiegu możemy jej tylko zaszkodzić. Labioplastyka nie przyniesie jej zadowolenia i poprawy samooceny. W takich przypadkach ja odmawiam wykonania zabiegu, ale nie zostawiam pacjentki bez pomocy. Długo z nią rozmawiam, tłumaczę czemu nie mogę wykonać zabiegu oraz pokazuję, że jej anatomia jest prawidłowa. Proponuję też wizyty u innych specjalistów – tłumaczy ginekolog.
Należy wiedzieć, że labioplastyka jest zabiegiem chirurgicznym, wykonywanym w znieczuleniu miejscowym. Sposób wykonania zabiegu dobierany jest indywidualnie do anatomii i planów życiowych pacjentki.
Podczas wizyty konsultacyjnej lekarz sprawdza budowę warg sromowych i napletka łechtaczki, który jest z nimi powiązany. Pyta też pacjentkę o jej plany prokreacyjne. – Często kobiety planują jeszcze ciążę. Tymczasem nacięcie krocza czy rozciągnięcie tkanki podczas porodu siłami natury może zepsuć efekt labioplastyki i doprowadzić do naruszenia ciągłości tkanki warg sromowych. Jeśli kobieta nie wie, czy będzie jeszcze rodziła, dobiera się takie techniki zabiegowe, które nie będą jej uniemożliwiały późniejszego porodu. Natomiast kiedy jest zdecydowana, że nie planuje kolejnych ciąż, dobiera się najlepszą spośród kilkunastu technik zabiegowych – wyjaśnia dr Tomasz Basta.
Na postawie badania wybierane są dwie najlepsze dla danej osoby techniki operacyjne. Lekarz wyjaśnia na czym polega ich wykonanie, omawia ich zalety i wady, a także stara się zademonstrować efekt końcowy.
Najczęściej wykorzystywane metody labiominoroplastyki to: TRIM, Wedge i fenestracja. Różnią się one techniką wykonanych nacięć. Pierwsza polega na poprowadzeniu cięcia wzdłuż linii wolnego brzegu wargi sromowej. W nowoczesnych ośrodkach wykonuje się tę technikę najczęściej u Kobiet które chcą jeszcze rodzić drogami natury, lub których kształt wargi sromowej i jej nieregularny przerost stwarza najlepsze możliwości osiągnięcia zamierzonego pozabiegowego efektu wizualnego. Technika Wedge polega na wycięciu nadmiaru tkanki w postaci klina o kształcie litery V w części środkowej lub dolnej płatka wargi sromowej. Dzięki temu zachowujemy unerwione brzegi, a blizna chowa się w załamaniu wargi sromowej. Najbardziej zaawansowana, ale i skomplikowana jest metoda fenestracji. Wymaga odseparowania warstwy skóry od nerwów i naczyń krwionośnych, co pozwala na minimalny ubytek w unerwieniu. Nie pozostawia też widocznej blizny. Cięcie jest więc dobierane w pełni do anatomii pacjentki. Choć to najczęściej wykorzystywane metody, to zabieg może zostać przeprowadzona również techniką łączoną lub pośrednią. Niektórzy lekarze nazywają swoje metody zabiegowe, choć tak naprawdę są one łączeniem kilku znanych technik operacyjnych, a nazywanie ich swoimi autorskimi metodami ma wydźwięk tylko marketingowy.
Labioplastyka to bardzo złożony zabieg, który powinien być misternie wykonany. Od precyzji wykonującego zależy efekt końcowy. Dla potwierdzenia tego, niech będzie fakt, że labioplastyka powinna trwać od 2 do 3 godzin i zużywa się przy niej od 50 do 200 cm szwów, co jest porównywalne do dużego zabiegu operacji brzusznej! Nici te są co prawda bardzo cienkie (cieńsze od włosa). Łatwo jest je jednak uszkodzić lub zerwać, więc pacjentka musi być dokładnie poinformowana, jak ma się zachowywać po zabiegu. Ważna więc jest dobra rekonwalescencja.
— Najważniejsza jest dokładność w przeprowadzanym zabiegu labiominoroplastyki. Niezwykle istotne jest zachowanie odpowiedniej długości oraz napięcia warg sromowych, a także przeprowadzenie szycia w skrupulatny sposób. Karygodne jest za mocne skrócenie warg sromowych, co prowadzi do powikłań. Takie narządy nie spełniają już funkcji ochronnej dla głębiej położonych narządów oraz funkcji elastycznej strefy w akcie płciowym. U pacjentki dochodzi do częstych infekcji, dyskomfortu intymnego oraz dyspareuni. Efekt jest bardzo ciężko odwracalny i okalecza pacjentkę. Należy także uważać na przebiegające w wargach sromowych naczynia krwionośne, aby ograniczyć ich uszkodzenia oraz przede wszystkim na unerwienie łechtaczki – podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej.
Wiotkość warg sromowych większych
Funkcja ochronna warg sromowych objawia się w osłanianiu pochwy przed urazami mechanicznymi oraz zabezpieczaniu jej wejścia, przez co zatrzymują wilgoć i pomagają utrzymać prawidłową florę bakteryjną. Te zewnętrzne narządy rodne kobiety dzielą się na wargi mniejsze i większe: te pierwsze, bardziej zewnętrzne, składają się głównie z tkanki tłuszczowej i działają niczym poduszka amortyzująca, chroniąc przed tarciem np. podczas współżycia. Z czasem jednak potrafią wiotczeć i stają się mniej jędrna. Odpowiada za to naturalny proces starzenia. Jak to rozwiązać?
Do niedawna wykorzystywano w tym celu augmentacja warg sromowych, czyli ich wypełnienie i ujędrnienie za pomocą kwasu hialuronowego. Nowocześniejszym i dającym lepsze i co ważne naturalne efekty jest tropokolagen. — Kwas hialuronowy, bowiem jedynie kamufluje problem, ale realnie go nie rozwiązuje. Czasowo wypełnia tkankę, która pod wpływem ciężaru wypełniacza jeszcze bardziej się rozciąga. W efekcie na chwile maskujemy defekt, ale w pespektywie dłuższego czasu będzie się on pogłębiał. Natomiast zastosowanie tropokolagenu, spowoduje ujędrnienie tkanki poprzez polepszenie jej struktury i odbudowanie jej ubytków, co w efekcie da realny efekt – wyjaśnia dr Tomasz Basta.
Tropokolagen to preparat, którego największą zaletą są bardzo mocne właściwości budulcowe. Naturalny kolagen występujący w organizmie to białko, które jest głównym składnikiem tkanki łącznej. Nazadaje ono strukturę, jędrność i sprzętość tkankom. Niestety z wiekiem go ubywa. Jego włókna mogą również ulegać uszkodzeniom w wyniku urazów lub innych zabiegów.
Tropokolagen to najmniejsza cząsteczka kolagenu. Będąc jego podstawową, molekularną jednostką, odgrywa kluczową rolę w procesie jego tworzenia. Tropokolagen typu I jest prekursorem kolagenu dojrzałego. W trakcie tworzenia się nowych włókien, fibroblasty wytwarzają go do macierzy zewnątrzkomórkowej. Wówczas powstaje specjalne biorusztowanie w miejscu uszkodzonego białka, które ma przestrzenną postać. To rusztowanie z tropokolagenu stanowi strukturę tkanek i ich integralność oraz poprawia ich sprężystość i elastyczność.
Do zastosowań medycznych uzyskiwany jest tropokolagen typu I pochodzenia zwierzęcego (wieprzowego). Ma on wysoki poziom bezpieczeństwa, ze względu wysoką biozgodność z ludzką, a tym samym ze względu na niską immunogenność.
W ginekologii estetycznej tropokolagen z powodzeniem stosowany jest, gdy należy tkankę odbudować i usztywnić, ale również ujędrnić. Sprawdza się więc np. właśnie w przypadku wiotkości sromu, ale nie tylko. Wykorzystywany jest także jako materiał budulcowy na rany i blizny po nacięciu krocza, po cesarskim cięciu, a w okresie menopauzalnym na miejscowo występujące zmiany, np.: atrofię, czyli zanik śluzówki pochwy oraz liszaj. Może być więc wykorzystywany wszędzie tam, gdzie dochodzi do zaburzeń w budowie tkanki. Może być również podawany po zabiegach ginekologii plastycznej, czyli np. waginoplastyce czy labioplastyce. Preparat wykorzystywany jest również w przypadku leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu, — Ostrzyknięcie tropokolagenem okolic wzdłuż cewki moczowej powoduje, że struktury łącznotkankowe, które podtrzymują cewkę moczową zostają wzmocnione, a cewka jest ustabilizowana. Moje doświadczenie pokazuje, że zastosowanie tego typu terapii, daje bardzo dobre efekty u pacjentek, które cierpią na wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM) II stopnia lub mieszane nietrzymanie moczu i u których samo działanie z wykorzystaniem urządzeń z grupy energy based devices jest za słabe. To alternatywa dla tych osób z wysiłkowym nietrzymaniem moczu, które chcemy uchronić przed bardziej inwazyjnym leczeniem chirurgicznym z wykorzystaniem taśm – podkreśla dr Tomasz Basta.
To nie jedyne możliwości, jakie daje współczesna ginekologia estetyczna i plastyczna. Możliwa jest korekta większości wad anatomicznych i funkcjonalnych miejsc intymnych, które przekładają się na gorsze funkcjonowanie kobiety, jej mniejsze poczucie wartości oraz także tych, które wpływają na doznania seksualne. Ważne jest jednak, aby trafić na wykwalifikowanego specjalistę, który w pierwszym kroku potrafi zakwalifikować pacjentkę do właściwego zabiegu i wybrać odpowiednią metodę terapeutyczną, a następnie dobrze wykonać zabieg.
Źródło: Intima Clinic
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze